Podczas niedawnego pobytu w Kolumbii polatałem kilka dni na nowej uprzęży Dudek TECHNO 2023. Chciałbym podzielić się wrażeniami na temat tej uprzęży ponieważ jest czym się dzielić.


TECHNO 2023 to lekka uprząż (ok. 1,96-2,0 kg w rozmiarze M) z kokonem i płetwą za plecami pilota. Wersja 2023 to kolejna trzecia już odsłona tej serii uprzęży, do tego znacznie lżejsza od poprzedniej wersji. Jej główne przeznaczenia to loty hike&fly, czy latanie biwakowe, ale do latania przelotowego to też dobry wybór. Zwłaszcza jeśli chcemy mieć możliwie lekki sprzęt na długie powroty z przelotu.
TECHNO 2023 jest uprzężą typu hamak czyli bez deski pod siedziskiem, wyposażona jest w protektor piankowy i front-kontener na spadochron. Sam spadochron wpinany jest w karabinki. To znaczy, że nie mamy V-taśmy, a po otwarciu spadochrony wisimy na karabinkach. Takie rozwiązania są stosowane dla obniżenia ciężaru uprzęży, ale musimy mieć świadomość, że opadając na spadochronie musimy sami zadbać o właściwą (pionową) pozycję do lądowania. Inaczej niż w uprzężach z V-taśmą mocowaną w okolicy barków, która robi to za nas.
Materiały użyte do uszycia tej uprzęży są lekkie, a miejscami bardzo lekkie, bo nie mogłoby być inaczej. Mimo to nie sprawia wrażenia jakby miała się rozpaść w rękach. Spód uprzęży jest wykonany z nieco mocniejszej tkaniny co świadczy o przemyślanym użyciu materiałów. Zapięcie taśm jest w dwóch wariantach. Lżejsze bez klamer, gdzie uprząż zapina się zakładając odpowiednie pętle na karabinki nośne. Z kolei wersja B ma klamerki aluminiowe, które podnoszą wagę uprzęży o 50 g. Ja używałem tej drugiej wersji i zdecydowanie bardziej mi takie rozwiązanie odpowiada. Żeby uprząż byłą jak najlżejsza konstruktor staje przed zadaniem pozbycia się wszystkich klamer, których może się pozbyć. Co oznacza, że trzeba zrezygnować z regulacji taśm, albo wymyślić inne sposoby na regulację. Rozwiązania zastosowane w TECHNO 2023 do regulacji i zapięć są bardzo ciekawe i łączą niską wagę z wygodą użycia. Przykładowo, jeśli chcemy wyregulować kąt oparcia pleców, to mamy do wyboru 3 pary tasiemek o różnej długości które wymieniamy w całości. Daje to trzy możliwe pozycje odchylenia pleców, co w zupełności wystarcza. Wymiana obu stron to 20 minut roboty. Oczywiście w locie tego nie zmienimy dlatego konieczna jest dokładna regulacja przed lotem. Taśmy barkowe reguluje się w bardzo ciekawy sposób. Taśma ta jest zrobiona z grubej liny z Dyneemy, która jest przepleciona przez siebie samą. Regulacja jest dość łatwa, możliwa też w powietrzu. Nie ma regulacji taśmy piersiowej, ale jej brak moim zdaniem zupełnie nie przeszkadza. Jako główne karabinki do podpięcia skrzydła służą bardzo lekkie karabinki Edelrida. I mimo że wyglądają jak karabinek na klucze, to są atestowane na duże obciążenia i mają blokadę otwarcia.

Widoczny karabinek EDELRID, klamra zapinająca taśmy, taśma boczna którą regulujemy oparcie i taśma barkowa z regulacją

Pod nogami mamy deskę karbonową, której odległość regulujemy linkami po bokach kokonu. Przy desce jest linka/gumka do mocowania jej do buta, co ułatwia chwycenie kokonu nogą po starcie. Kokon lekki z lycry. Front kontener leciutki i dość mały, dlatego trzeba pomyśleć o jakimś niedużym spadochronie. Na front-kontenerze mamy kieszonkę na power-bank i rzep do mocowania przyrządów. Jest tam też specjalny nożyk do ciecia lin. Sposób mocowania kontenera jest wygodny i pozwala na ustawienie takiego kąta, że przyrządy są dobrze widoczne, co bardzo pozytywnie mnie zaskoczyło, bo często właściwe wyregulowanie kąta pulpitu z przyrządami jest problematyczne. Do tego okazało się, że mimo niewielkich rozmiarów kontenera udało się mi zmieścić na nim duże wario Flymaster GPS i spory telefon. Chociaż optymalnie jest mieć tam jedno urządzenie lub dwa mniejsze.


Wrażenia?
Jakość wykonania na bardzo wysokim poziomie. Do tego nowa stylistyka, która wygląda moim zdaniem znakomicie. Śmiało powiem, że to jest jedna z ładniejszych uprzęży na rynku, sami oceńcie.
Przed pierwszym lotem nie miałem wysokich oczekiwań, poza tym, że polatam sobie w najładniejszej uprzęży w jakiej do tej pory siedziałem. Miałem za to kilka obaw przed lotem. Dotyczyły one głównie komfortu. Myślałem, że z racji tego, że lekka uprząż ma dość cienkie podparcie pleców i nóg to będzie mnie coś uwierać. Szczególnie, że latając w Kolumbii raczej ubieramy się lekko i nie mamy pod plecami mięciutkiej puchówki. Byłem bardzo zaskoczony, że po pierwszym, ponad dwugodzinnym locie nie odczuwałem dyskomfortu.
Pierwsze wrażenie, już krótko po pierwszym starcie, to że uprząż jest bardzo czuła. No ale co poradzić na to jak nie ma regulacji taśmy piersiowej. Przypomniałem sobie wtedy słowa Sławka Kubiaka, konstruktora tej uprzęży, że regulację czułości można dokonać zaciągając taśmy udowe. Na szczęście okazało, się że jest łatwy dostęp do ich regulacji w locie i po ściągnięciu do stanu wyraźnego napięcia taśm udowych uprząż wyraźnie się uspokoiła. I dalszy lot to była czysta przyjemność. Sterowanie ciałem nie różniło się specjalnie od popularnego hamaka Woody Valley GTO Light 2, którym sporo ostatnio latałem. Jednak jeśli ktoś latał tylko w uprzężach z deską, to różnica będzie wyczuwalna. Hamaki po prostu mają mniejsze przełożenie ruchu ciała na skrzydło. Tak już jest.


Podsumowując. Wylatałem na TECHNO 2023 łącznie około 15 godzin, w tym jeden lot 5:45, czyli dość długi. Bardzo spodobała mi się ta uprząż. Zaskakuje na plus dużą wygodą (w swojej klasie), stylistyką, wyposażeniem. W dwóch kilogramach zmieściły się: kokon, płetwa poprawiająca aerodynamikę, dobrze zaprojektowany front-kontener i wszystkie niezbędne ficzery. W mojej opinii optymalnie wyważona czułość uprzęży z możliwością wyregulowania taśmami.
Jeśli miałbym wskazać jakieś niedogodności, to spadochron wpinany w karabinki, ale jest to kompromis związany z poszukiwaniem możliwie niskiej wagi. Kilka osób oglądając uprząż pytało też o to, czy jest wersja z protektorem dmuchanym. Na razie nie ma, co wpływa na objętość uprzęży po spakowaniu, ale nie powinno znacząco wpływać na ciężar uprzęży. Być może producent będzie takie rozwiązanie chciał zastosować, ale na razie możemy wybrać tylko protektor gąbkowy. Stosunkowo cienkie oparcie pleców wymaga uważnego ułożenia rzeczy w przestrzeni bagażowej za plecami. Zdarzyło mi się w jednym z pierwszych lotów tak spakować plecak (standardowy, nie lekki), że przez pierwszą godzinę uwierał mnie w plecy. Ale po tym doświadczeniu już nie powtórzyłem tego błędu. Jeśli chcemy mieć lekką uprząż, to m.in. na takie rzeczy trzeba zwracać uwagę. Choćby na to, że cienkie taśmy udowe mogą gdzieniegdzie uwierać jak się źle ułożą.
Jeśli Sławek zaprojektuje nową wersję uprzęży SOUL, czyli kokonu w klasie 3,5 – 4,0 kg, która będzie tak samo przemyślana, ładna i wygodna, to jestem pierwszy w kolejce.

Za udostępnienie uprzęży do testów dziękuję Sławkowi Kubiakowi i firmie Dudek Paragliders.




Kurs paralotniowy i egzamin za Tobą, a w garści masz już świadectwo kwalifikacji pilota paralotni. Kolejny naturalny krok to zakup skrzydła, który umożliwi Ci samodzielne latanie i doskonalenie umiejętności niezbędnych do bezpiecznego odrywania się od ziemi. W poniższym poradniku znajdziesz praktyczne informacje, jak krok po kroku wybrać dla siebie najbardziej odpowiedni sprzęt. W pierwszej części przeczytasz o dylemacie czy kupić nowe czy używane skrzydło, oraz o różnych klasach bezpieczeństwa paralotni. W kolejnych częściach przybliżę Ci informacje o rozmiarach skrzydeł, nalocie, roczniku, przeglądach technicznych, a także dowiesz się, jak sprawdzić producenta i sprzedawcę.

Część pilotów zaraz po kursie decyduje się na wyjazdy pod okiem instruktora i korzysta z możliwości wypożyczenia sprzętu od szkoły paralotniowej. Warto oczywiście stosować takie rozwiązania, głównie dlatego, że zdobywa się potrzebne doświadczenie w powietrzu w bezpiecznych warunkach pod opieką trenera. Natomiast nie rozwiązuje to problemu posiadania własnego sprzętu, który pozwala w każdy wolny dzień z dobrą pogodą ćwiczyć, ćwiczyć, ćwiczyć. Bez względu na to, czy jest to ćwiczenie na ziemi, czy choćby krótkie zloty, każda minuta ze skrzydłem nad głową jest cenna. Oczywiście wyszedłem z założenia, że pilot chce się doskonalić, latać bezpiecznie i czerpać z tego frajdę.

Informacje na temat sprzętu wyniesione ze szkolenia w pewnym stopniu wylatują z głowy, czasami są szczątkowe i nieuporządkowane. W niniejszym tekście zbiorę to co istotne dla początkującego pilota i podejmę próbę uporządkowania wiedzy, która pozwoli bardziej świadomie dokonać wyboru paralotni i sprzedawcy. Skupię się tutaj na samym skrzydle, bo to najkosztowniejszy i najbardziej istotny element sprzętu.

Poniższy tekst jest skierowany głównie do pilotów latających swobodnie. Latanie z napędem ma swoje specyficzne cechy dotyczące sprzętu, dlatego jest to temat na oddzielny artykuł albo przynajmniej dodatkowy rozdział, który postaramy się dopisać. Tym niemniej są pewne ogólne zasady, które mają zastosowanie zarówno do paralotni swobodnych, uniwersalnych i typowo napędowych. Dlatego zapraszam do lektury zarówno swobodnych, jak i spaliniarzy.

Moje porady są subiektywne i wynikają z wiedzy i doświadczenia pilota z 20-letnim stażem oraz instruktora aktywnego od 13 lat. Możecie spotkać się z odmiennym zdaniem w niektórych kwestiach, bo w końcu każdy ma prawo do swojej opinii.

  1. NOWE CZY UŻYWANE

To jedno z pierwszych pytań, które pojawia się przed kupującym. Wśród bardziej doświadczonych pilotów, którzy lubią udzielać rad początkującym często pokutuje opinia, że na początek lepiej kupić skrzydło używane. Takie stanowisko wspierane jest zwykle dwoma argumentami:

  • Na początku skrzydło szybko się niszczy podczas niewprawnych ćwiczeń na ziemi, bo więcej bawimy się skrzydłem na ziemi niż latamy.
  • Szybkie postępy na początku „kariery” sprawiają, że z pierwszego skrzydła szybko się wyrasta i zaraz trzeba kupować następne. Na sprzedaży nowego więcej się straci.

Moim zdaniem tego typu stanowisko jest już przestarzałe i bazuje na doświadczeniach pilotów sprzed wielu lat, kiedy wszystko było inne: konstrukcje paralotni, materiały do ich budowy i metody szkolenia. Dzisiaj dobre szkoły kładą nacisk na ćwiczenia naziemne, co oznacza, że pilot po kursie powinien mieć opanowany ground handling na tyle, by nie „ciorać” nadmiernie sprzętu po ziemi. Jeśli ktoś czuje dodatkową potrzebę ćwiczeń naziemnych, to zawsze można poprosić o doszkolenie, ewentualnie samemu dobrze się przygotować teoretycznie do ćwiczeń, oglądając np. odpowiednie filmiki dostępne w Internecie. Nowe skrzydło zwykle łatwiej wstaje i lepiej zachowuje się w czasie takich ćwiczeń, co przekłada się na szybkie postępy i zapobiega frustracji. Zdecydowanie nie polecam ćwiczenia na ziemi ze starym skrzydłem, które ma przykurczone linki, zdeformowaną czaszę, a przez to zachowuje się bardzo źle przy stawianiu nad głowę. Na takim glajcie ciężko się nauczyć czegokolwiek. Ćwiczenia naziemne najlepiej wykonywać na skrzydle, na którym latamy, dlatego, że ćwicząc, uczymy się odruchów na sterówkach, zakresu ich pracy i potrzebnych sił dla uzyskania pożądanego efektu. Oczywiste jest, że jeśli wyćwiczymy to wszystko na innym glajcie, przeznaczonym tylko do ćwiczeń naziemnych, to nie przełoży nam się to na odruchy w locie, a nawet może nam to zaszkodzić.
Drugi argument o szybkiej karierze i błyskawicznym wyrastaniu z pierwszego skrzydła też łatwo podważyć. Po pierwsze, można obecnie kupić nową paralotnię dla początkujących, która wystarczy na wiele lat. Dziś skrzydła niskiej klasy (EN A, dolne EN B) dobrze latają, mają dobre osiągi, a użyte materiały są obecnie prawie niezniszczalne (o ile nie kupimy glajta w wersji ultralekkiej). Po drugie, początki zbierania doświadczenia są mozolne i warto się z tym pogodzić. Są co prawda ambitni początkujący, którzy są w stanie zrobić bardzo szybkie postępy, ale wymaga to dużo wolnego czasu i pieniędzy. Przeciętnie osoby zaczynające przygodę z naszym sportem robią w pierwszym roku poniżej 20, a nawet 10 godzin nalotu. Potem nalot pilota latającego rekreacyjnie szacuje się na 20 może 30 godzin rocznie. I to w przypadku pilotów, którzy opanowali już latanie w termice. Dopóki nie nabierzemy takiej wprawy, często ten roczny nalot jest niższy – na poziomie kilkunastu godzin. Średni nalot z napędem może być nieco większy, ponieważ robienie dłuższych lotów nie wymaga warunków takich jak loty swobodne. Ale u rekreacyjnego pilota napędowego rozrzut może być większy. W przedziale 20 do 100 godzin rocznie. Oczywiście są to wartości średnie, a nie skrajne. Na pewno spotkacie się z tekstami typu „A mój znajomy, to zrobił 100 godzin swobodnie w pierwszym roku latania.” Wyjątki się zdarzają. Pytanie, czy wy też jesteście w stanie to osiągnąć w tak krótkim czasie?

Podsumowując temat „nowe czy używane”:

  • Polecam zakup skrzydła raczej nowego, ewentualnie używanego, ale w dobrym stanie i nie starszego niż 5 lat.
  • Oczywiście im młodszy rocznik tym lepiej, nie stosujemy tu mądrości branży winiarskiej.
  • Ostateczny wybór uzależniałbym głównie od zasobności portfela. Można znaleźć co prawda egzemplarze starszych paralotni w bardzo dobrym stanie, ale to trzeba dobrze sprawdzić i pamiętać przy tym, że technologia konstruowania paralotni cały czas się rozwija, i że starsze skrzydło kupione za około 2000 złotych będzie po 2-3 latach nie do sprzedania. No może za 300 złotych.

 

  1. KLASA BEZPIECZEŃSTWA PARALOTNI

– Zwariowałeś! Przecież to szkolny glajt! To w ogóle nie lata, topi w zakrętach, itp.
To kolejna „złota” rada jaką można czasem usłyszeć w reakcji na pomysł zakupienia skrzydła klasy EN A. I tu znowu będę oponował. Od kilku lat – powiedzmy w przybliżeniu, że od 2010 roku – firmy produkujące paralotnie zaczęły projektować skrzydła szkolno-rekreacyjne, na których da się zarówno szkolić, jak i z powodzeniem stawiać bezpiecznie pierwsze samodzielne kroki przez kilka lat po kursie. U niektórych producentów znajdziecie nawet dwa modele skrzydeł w klasie EN A: jedno typowo szkolne o wydłużeniu ok. 4,5 i małej liczbie dużych komór oraz drugie z wydłużeniem około 5 i większą liczbą komór. Niektórzy z producentów decydują się na produkcję tylko jednego modelu w klasie EN A i ma on obecnie najczęściej około 4,7 – 5,0 wydłużenia. Na marginesie dodam, że około 10-15 lat temu wydłużenie 5,2 – 5,5 było zarezerwowane dla skrzydeł sportowych, które były wymagające w pilotażu. Bardzo przestrzegam przed podejściem w rodzaju: kupię skrzydło lepsze (w domyśle wyższej klasy niż dla mnie przeznaczone), to będę latał lepiej. U podłoża takiego rozumowania leży myślenie, że wszystko zależy od skrzydła, a nie od pilota.  To poważny błąd, który wiele osób kosztował mniejsze lub większe urazy zarówno psychiczne, jak i fizyczne. Latanie na paralotni dobranej „na wyrost” może być przyczyną bardzo poważnych wypadków. Trzeba się pogodzić z tym, że wraz z rozwojem umiejętności i wzrostem wymagań co do sprzętu będziemy go zmieniać na taki o wyższych osiągach, ale róbmy to w swoim czasie, bo na przeciwnej szali leży nasze zdrowie, a nawet życie.
Co to jest ta klasa bezpieczeństwa EN?
Istnieje dokument, który nazywa się Norma Europejska EN 926-2 i określa on wymagania i metody testowania paralotni pod względem bezpieczeństwa użytkowania. W tejże normie określono 4 klasy paralotni od najbezpieczniejszej klasy A przez klasy B i C do klasy D, najbardziej wymagającej. Nie obejmuje ona paralotni klasy wyczynowej CCC, której wymagania są określone przez Międzynarodową Federację Sportów lotniczych FAI. Istnieje jeszcze niemiecki system klasyfikacji wg DHV (Niemieckie Stowarzyszenie Lotniowe), który określany jest skrótem LTF i ma takie same klasy A, B, C, D. Starsze oznaczenia klas wg DHV miały oznaczenia 1, 1-2, 2, 2-3, 3 przy czym klasa 1 odpowiadała mniej więcej klasie EN A, 1-2 odpowiadała B i tak dalej. Od kilku lat wszystkie nowe paralotnie mają oznaczenia literowe, ale w starszych skrzydłach spotkacie jeszcze oznaczenia liczbowe wg DHV.
Jeśli pilot jest dopiero na początku swojej przygody z lataniem, to skrzydło klasy A da mu większy spokój psychiczny, bo będzie wiedział, że lata na możliwie bezpiecznym sprzęcie. Taki pilot może spokojnie zająć się doskonaleniem umiejętności pilotażowych nawet w trudniejszych warunkach pogodowych czy terenowych, wiedząc, że paralotnia jest jego sprzymierzeńcem w tej walce. Różnice osiągów czy sterowności pomiędzy współczesnym skrzydłem klasy A i B z małym wydłużeniem (tzw. niskie lub dolne B), są nieznaczne. I właśnie w tych klasach najlepiej szukać swojej pierwszej paralotni.
Co to jest to wydłużenie?
Najprościej mówiąc, jest to stosunek kwadratu rozpiętości skrzydła do powierzchni. Podawane jest zwykle w rozłożeniu (ang. flat aspect ratio), czyli w sytuacji, kiedy paralotnia leży płasko na ziemi, i w rzucie (ang. projected aspect ratio), czyli zrzutowane na płaszczyznę skrzydło napełnione. Jak łatwo się domyślić wydłużenie w rozłożeniu będzie miało większą wartość i to nią zwykle posługujemy się, mówiąc o wydłużeniu paralotni. Jest to parametr podawany niemal zawsze przy opisie technicznym glajta. Dla zobrazowania pojęcia napiszę, że na wyczynowe glajty mawia się czasem „kosa” albo „żyleta”, a na szkolne „fasolka”. Te określenia wzięły się poniekąd z różnic w wydłużeniu.

Jakie znaczenie ma wydłużenie?
Większe wydłużenie paralotni poprawia jej osiągi, ale też czyni ją trudniejszą w pilotażu i bardziej wymagającą przy deformacjach płata. Wydłużenie to parametr, który jest bardzo pomocny w tym, żeby wyrobić sobie jakieś wyobrażenie o stopniu zaawansowania paralotni i jej zachowaniu w locie.
Jakie wydłużenie wybrać?
Paralotnie dla osób początkujących mieszczą się w klasie A i w dolnych rejestrach klasy B (niskie B). Wydłużenie takiego skrzydła mieści się zazwyczaj pomiędzy 4,8 a 5,2. Jeśli decydujecie się kupić zaraz po kursie skrzydło klasy B, to zwracajcie bacznie uwagę na wydłużenie i opis producenta, który zwykle pisze dla jakiego pilota dane skrzydło zostało zaprojektowane. Na stronach internetowych producentów są opisy aktualnie produkowanych i starszych modeli skrzydła. Nie dajcie się namówić handlarzom na skrzydło klasy B, które jest dedykowane dla doświadczonych pilotów. Już 5,4 – 5,5 wydłużenia zrobi dużą różnicę w porównaniu do 5,1.

Podsumowując temat klasy bezpieczeństwa:

  • Decydując się na zakup pierwszego skrzydła, najlepiej poprosić o dobór odpowiedniego skrzydła przez zaufanego instruktora/sprzedawcę.
  • Jeśli sami szukacie swojego pierwszego glajta, to należy zwrócić uwagę na to, czy jest to skrzydło klasy A lub B i jakie ma wydłużenie.
  • Warto dobierać paralotnie o wydłużeniu między 4,7 a 5,2 i czytać opisy producenta, który zwykle wyraźnie zaznacza dla kogo jest dany model skrzydła.
  • Starajcie się unikać najczęstszego błędu, jaki zdarza się przy zakupach paralotni w klasie B, polegającego na wyborze tzw. górnego B na pierwsze skrzydło. Pamiętajcie, że klasa B jest bardzo pojemna i znajdują się w niej zarówno skrzydła dla początkujących, jak i doświadczonych pilotów. Uwaga na skrzydła klasy B o wydłużeniach 5,4 i powyżej, które zwykle są przeznaczone dla doświadczonych pilotów (są od tego jednostkowe wyjątki).

 

To była pierwsza z trzech części poradnika dla początkujących pilotów swobodnych, jak kupować paralotnię. W następnym etapach opowiem o doborze rozmiaru, nalocie, rocznikach, przeglądach technicznych, producentach i sprzedawcach.

Autor: Marek Mastalerz, pilot paralotniowy od 1998 r. instruktor od 2005 r.

AKCJA PAKA 2017 w dniu 12.03.2017

Akcja odbędzie się w niedzielę 12 marca. Polega na zjeździe kolejką tyrolską rozwieszoną na stadionie PGE Narodowy w Warszawie. Podczas zjazdu, który wykonuje się w uprzęży paralotniowej ćwiczymy wyrzucanie spadochronu zapasowego. Jest to rzadka możliwość przećwiczenia w warunkach zbliżonych to rzeczywistych tej czynności.
Lina ma około 250m długości, prędkość podczas zjazdu ok. 50-60 km/h, przejazd około 50 metrów nad ziemią, a w zasadzie płytą stadionu. Zapraszamy chętnych paralotniarzy w imieniu szkoły paralotniowej CLOUDBASE, stadionu PGE Narodowy i operatora kolejki tyrolskiej firmy Sky-Tech.

Warunkiem jest posiadanie swojego sprzętu (uprząż, spadochron i kask), wskazane radio (krótkofalówka). Przed zjazdem należy podpisać oświadczenia o których poniżej.

Zgłoszenia tylko mailem na adres: info@cloudbase.pl – tytuł maila Akcja Paka. Ilość miejsc ograniczona do 60.

Po zjeździe można będzie zostawić spadochron do złożenia przez profesjonalnego mechanika paralotniowego, lub zabrać go i złożyć sobie samemu.
Koszt zjazdu z rzutem spadochronu to 50 zł. Ceny złożenia spadochronu okrągłego, jednoczaszowego – 100 zł; spaochrony szczelinowe (dwuczaszowe) i tandemowe – 120 zł. Nie składamy spadochronów na miejscu! Na złożenie trzeba będzie poczekać od 5 dni tygodnia do dwóch tygodni. Odbiór w Warszawie lub Łodzi, lub w Łękach Kościelnych.
Jeśli macie jakiś spadochron nietypowy (kwadratowy, lub szybujący (trójkątny), to prosimy o kontakt w celu ustalenia czy możemy go złożyć.

12672132_10153939291808820_8183126581478921022_o

Regulamin i oświadczenia atrakcji Extremalny PGE Narodowy:
http://ekstremalny.pgenarodowy.pl/regulaminy-i-oswiadczenia

Uczestnicy akcji będą proszenie jeszcze o przeczytanie i popisanie oświadczenia o wzięciu na siebie odpowiedzialności za swój sprzęt którego będą używać podczas zjazdu.A dokładniej chodzi o to, że organizator nie bierze odpowiedzialności za uszkodzenia spadochronu lub uprzęży paralotniowej używanej podczas Akcji. Istnieje pewne ryzyko dotknięcia spadochronu do liny po jego otwarciu. Lina po której zjeżdżamy jest stalowa i gładka i nie powinna uszkodzić spadochronu, może go nieznacznie ubrudzić. Dynamiczne otwarcie spadochronu może doprowadzić do uszkodzenia (rozdarć) delikatnych modeli uprzęży. Oczywiście nie ulegną uszkodzeniu elementy nośne uprzęży, bo są one zwykle testowane na ewentualność otwarcia spadochronu. Ale elementy poszycia uprzęży w pobliżu V-taśmy mogą być narażone na drobne uszkodzenia.

Jeżeli nasz mechanik wykryje uszkodzenia spadochronu oddanego o złożenia, to będzie się kontaktował z właścicielem w celu podjęcia dalszych działań (odesłania do naprawy) uszkodzonego sprzętu.
Nigdy nie mamy pewności czy rzucany spadochron nie był uszkodzony wcześniej podczas ratowania się na spadochronie lub podobnych do naszej akcjach lub na skutek niewłaściwego przechowywania.
 
Dlatego proszę podejmować decyzję o udziale ze świadomością zagrożeń la sprzętu i własną odpowiedzialnością za sprzęt. Organizator ze swojej strony dokłada starań żeby Wasz sprzęt nie był narażony na uszkodzenia, jednak nie jesteśmy w stanie wszystkiemu zapobiec.

 

Film z ubiegłorocznej akcji


Copyrights © 2013 Cloudbase
Cloudbase w sieci: